niedziela, 10 września 2017

Słoneczna niedziela

Czasem przychodzą smutne dni. Każdemu się zdarza. Najważniejsze nie dać się pochłonąć.
Piękne słońce przywitało mnie dziś, a dzięki mojej 20 miesięcznej córeczce miałam okazję podziwiać ten blask już od 6 rano.
Jesień idzie, czuję to w powietrzu i w kościach.

Kolory....ciągle za mało o nich wiem. Ciągle uczę się je łączyć, eksperymentuję bardziej lub mniej udanie. Mieszam, nakładam, blenduję.

Koloroterapia i przędzenie zdecydowanie pomagają oderwać się od codziennych trosk.

Połowa BFL z ostatniej farbowanki już ukręcona.





Rambouillet się suszy po stabilizacji.
Chyba pora na kolejny projekt. To wełenka Chubut, bardzo mięciutka, coś pomiędzy BFL a merynosem.




Ograniczona jestem paletą podstawowych kolorów moich barwników i chyba przyszedł czas by ją rozszerzyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz