niedziela, 10 września 2017

Słoneczna niedziela

Czasem przychodzą smutne dni. Każdemu się zdarza. Najważniejsze nie dać się pochłonąć.
Piękne słońce przywitało mnie dziś, a dzięki mojej 20 miesięcznej córeczce miałam okazję podziwiać ten blask już od 6 rano.
Jesień idzie, czuję to w powietrzu i w kościach.

Kolory....ciągle za mało o nich wiem. Ciągle uczę się je łączyć, eksperymentuję bardziej lub mniej udanie. Mieszam, nakładam, blenduję.

Koloroterapia i przędzenie zdecydowanie pomagają oderwać się od codziennych trosk.

Połowa BFL z ostatniej farbowanki już ukręcona.





Rambouillet się suszy po stabilizacji.
Chyba pora na kolejny projekt. To wełenka Chubut, bardzo mięciutka, coś pomiędzy BFL a merynosem.




Ograniczona jestem paletą podstawowych kolorów moich barwników i chyba przyszedł czas by ją rozszerzyć.

piątek, 8 września 2017

Tweedowa mieszanka i dużo kolorów

Dawno mnie tu nie było, ale okoliczności okołożyciowe nie ułatwiają częstego pisania.
Ale to nie znaczy, że nic nie robilam bo coś tam ukręciłam.

Najpierw był dłuższy projekt czyli nitka-śmieciuszka, o szlachetnym składzie. Merynos, wielbłąd i jedwab, dużo jedwabiu. Sari i mulberry.
Jest to raczej artystyczna nitka o nierównym splocie. Wyszło tweedowo i moim zdaniem ciekawie.








Łącznie 287 gramów i 658 metrów dwunitki.

Później przyszła pora na szybki projekt i przy okazji wypróbowanie nowości Sklepikowych czyli kolorowych mieszanek gotowców. Na pierwszy ogień wybrałam letnie turkusiki z niebieskościami. Dokładnie te:
Turkusowo niebieska czesanka






Na koniec przyszły myśli i uczucia bardziej jesienne, a wraz z nimi potrzeba koloru. Nie zastanawiając się zbyt długo złapałam farbki i pomazałam trochę po wełnie.






Na drutach też coś tam się dzieje. Zaczęłam długi projekt, który może skończę przed zimą. U Intensywnie Kreatywnej jest swetrowe Razemrobienie, a za mną od dawna chodził sweterek z ręcznie przędzionej wełenki. Akurat pomyślałam, że nada się alpaka, którą ostatnio pokazywałam. Oczka już na drutach. Żeby tylko ktoś wolny czas rozdawał....