środa, 16 sierpnia 2017

Stare i nowe projekty

Alpaka, którą przędłam w lipcu w ramach Tour de Fleece nareszcie doczekała się zdjęć.
Jest tego jakieś 400 gramów.



Czesanie na psich szczotkach to bardzo żmudna i powolna praca, ale jak się nie ma drumka ani grępli to się nie ma wyjścia. Jeszcze mi zostało drugie tyle runa, ale to powolutku, na spokojnie.
Bardzo się z alpaką polubiłyśmy i na pewno nie będzie to ostatnie moje runo, zwłaszcza, że występuje w tylu pięknych, naturalnych kolorach.

Drugi stary projekt to włóczka z roladek nazwanych roboczo "Kwitnące drzewko wiśniowe" czyli mieszanka wełny Shetland Moorit, ręcznie barwionego Romneya skandynawskiego, angeliny i włókna sojowego.



To teraz nowe projekty, czyli Mardi gras II, tym razem na wełnie skandynawskiej.






Oraz najnowszy projekt, na razie na etapie roladek.
Skład bogaty- jedwab, wielbłąd, merynos, jedwab sari. Chcę raczej cienką nitkę, dwunitkę, taką na zwiewną chustę/szal. Zanosi się na długie godziny kręcenia, ale to bardzo dobrze bo w końcu lubię prząść :-)))

1 komentarz:

  1. Włóczka z alpaki jest dość przyjemna to trzeba przyznać. Ja mimo wszystko preferuję prace na włóczce wełnianej https://alewloczka.pl/pl/c/Drops-Belle/34 bo najlepiej mi się z nią pracuje i chyba najfajniejsze rzeczy dzięki niej tworzyłam.

    OdpowiedzUsuń