sobota, 25 marca 2017

Sprzęty i materiały do pracy

Ciekawym zbiegiem okoliczności ostatni tydzień upłynął na dostawach narzędzi i materiałów do pracy. Jupiii! Radość tym większa, że na niektóre z nich czekałam kilka miesięcy.

Zatem od początku:

Czyli projekt "Owieczka- prządkowe pudełko" niespodzianka, a w nim same rarytasy.

Len, Wensleydale, Szczmiel biały czyli Ramia indyjska oraz wyczeski z prawdziwej angory. Prawdziwy rarytas- angora z królików hodowanych i traktowanych etycznie, cruelty free.

W wiosennej edycji nie mogło zabraknąć koloru:
Z lewej nie ruszona jeszcze przeze mnie mieszanka Corriedale z Szczmielem białym "Przebiśnieg", a z prawej przygotowany projekt do wykonania. Skład szlachetny: merynos, włókno różane, jedwab, baby alpaka. Pomysł mam sprecyzowany, sama jestem ciekawa nitki bo to eksperyment :)

Kolejny eksperyment to moje autorskie połączenie runa rzadkiej rasy owiec Manx Loaghtan, (które również było częścią Pudełka) z jedwabiem sari oraz włóknem sojowym. Nie pokażę całości, jedynie uchylę rąbka tajemnicy.
Cappuccino czekoladowe z pudrem malinowym. Bardzo jestem ciekawa nitki.

Na deser prządkowe przydasie z Pudełka czyli przepiękny Diz z drzewa oliwnego, saszetka płynu do prania surowego runa oraz słodki akcent- owieczka, która zamieszkała już na moim kołowrotku.
Ale to nie koniec rarytasów tego tygodnia. Po kilku miesiącach czekania mam! mam! tablicę do mieszania włókien czyli Blending Board! Mąż mi zrobił :) Przecież jak mężczyzna powiedział, że coś zrobi, to zrobi. Nie trzeba mu co pół roku przypominać....
Tablica jest wyjątkowa bo wielkość obszaru roboczego to aż 30cmx30cm. Nie znalazłam takiej na rynku Polskim. Pierwsza wprawka wyglądała tak.
Jest to runo owcy fińskiej w czerni z włóknem sojowym i angeliną. Jeszcze niedoskonałe, jeszcze nie najładniejsze, ale są pierwsze roladki (rolagi).

Ponieważ małżonek miał dobry dzień doczekałam się również hackli, które już testowałam i bardzo wspomagają pracę z runem wrzosówki i polskiego merynosa.
Na koniec coś do tkania czyli dębowe czółenko oraz tabliczki tkackie również z dębu, ale bielonego, czyli fascynacja krajkami mi nie mija ;) a kram Yggdrasill zrealizował moje zamówienie.


Na kołowrotku kończy się prząść szary merynos, ale nie sposób było zrobić mu zdjęcie, więc pokażę dopiero gotową niteczkę. Mam nadzieję, że uda się zdwoić w nadchodzącym tygodniu i zabrać za pudełkowe rarytasy. Nie mogę się doczekać!







5 komentarzy:

  1. Nooo, piękny masz park maszynowy :)
    Prawda, jakie niesamowite możliwości daje tablica? Nie dość, że można na niej mieszać różne cuda, to przy okazji wszystkie nieudane farbowania można przetworzyć w coś "przędzalnego" ;-)
    Mnie najbardziej w tablicy cieszy właśnie mieszanie różnych włókien - ostatnio namiętnie ze wszystkim mieszam jedwab, ale korci mnie zakup jakiegoś "dziwoląga" typu włókno różane czy tencel, nie miałam jeszcze z takimi surowcami do czynienia.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od samego początku marzyła mi się tablica żeby mieszać wełnę z różnymi ciekawymi włóknami. Bardzo fajne efekty można uzyskać i poeksperymentować. Polecam :)

      Usuń
    2. Na razie mieszam to, co mam, czyli farbowane wełenki z jedwabiem - tussah i silk noil. Właśnie skończyłam bardzo dłuuuuuugą z takiej mieszanki, teraz chodzi mi po głowie na odmianę grubas, taki tweedowo-fakturowy. Pewnie jak będzie okazja to jeszcze zakupię jakieś inne ciekawostki, bo te roślinne włókna zapowiadają się ciekawie :)

      Usuń
    3. Dłuuuugą, oczywiście, nitkę :)

      Usuń
    4. Domyśliłam się że o nitkę chodzi :) Prządki rozumieją się bez słów! Zaglądam do Ciebie regularnie i czekam niecierpliwie na kolejne niteczki. Mnie bardzo kusi jakiś art yarn, tylko, że mam stareńki kołowrotek i gruba nitka nie przejdzie przez oczko. Powiem cichutko, że jak wszystko dobrze pójdzie to w kwietniu będę mogła Cię serdecznie zaprosić po roślinne i inne nietypowe włókna do własnych wirtualnych półek. Na razie ciii ;)

      Usuń